sobota, 1 grudnia 2012

Weekendowe wieczory


Sobota to idealny dzień na zabranie się za zlecenie/zlecenia. O dziwo od dłuższego czasu nie narzekam na ich brak i mam co robić. Nie zawsze jednak się chce ze względu na to co ludzie zlecają... No ale cóż nie ukrywam parę groszy zawsze się przyda, tym bardziej dla studenta na kierunku gdzie pieniądze same lecą przez palce a wydatki mnożą się niczym króliki. Za coś trzeba funkcjonować, "nasz klient, nasz pan", więc trzeba małymi krokami iść na przód wykonując po drodze nie zawsze te rzeczy które sprawiają nam dziką radość i zaspokajają  nasze wygórowane ambicje. Prawda jest taka że dopiero w momencie wybicia się, zaistnienia, wypromowania i w końcu stabilizacji artysta może robić to na co ma ochotę i godnie z tego żyć, a do tego długa droga.




2 komentarze:

  1. no tak to jest Tabołku... niestety ciężki nas los, oj ciężki, ale kto jak nie my?! My nie damy rady? Oczywiście, że damy!! :D haha

    OdpowiedzUsuń