czwartek, 20 grudnia 2012

Marta - work in progress


Zajęciowe, wymagające jeszcze kilku godzin do wykończenia. Pędzli (poza tymi do makijażu) nie miałam w ręku od września, także były obawy że pierwszy obraz po przerwie okaże się masakrą, ale nawet zaczyna mi się to to powoli widzieć :) Zdjęcie robione wieczorem, z lampą także góra przy twarzy nieco zepsuta flashem, ale jako tako widać o co chodzi.





sobota, 8 grudnia 2012

Justyna part.3



        Końcówka zdjęć z tej spontanicznej "sesji" zalega w folderze, nie potrafię się za nią zabrać. 
Ostatnimi czasy nie mam kompletnie motywacji by zabrać się za cokolwiek.
 Ot mały kryzys twórczy.

Także jedno tknięte zdjęcie z pokrywającego się kurzem folderu.




sobota, 1 grudnia 2012

Weekendowe wieczory


Sobota to idealny dzień na zabranie się za zlecenie/zlecenia. O dziwo od dłuższego czasu nie narzekam na ich brak i mam co robić. Nie zawsze jednak się chce ze względu na to co ludzie zlecają... No ale cóż nie ukrywam parę groszy zawsze się przyda, tym bardziej dla studenta na kierunku gdzie pieniądze same lecą przez palce a wydatki mnożą się niczym króliki. Za coś trzeba funkcjonować, "nasz klient, nasz pan", więc trzeba małymi krokami iść na przód wykonując po drodze nie zawsze te rzeczy które sprawiają nam dziką radość i zaspokajają  nasze wygórowane ambicje. Prawda jest taka że dopiero w momencie wybicia się, zaistnienia, wypromowania i w końcu stabilizacji artysta może robić to na co ma ochotę i godnie z tego żyć, a do tego długa droga.




Napięcie wewnątrz ciała